Lilka:

Opowiadanie to nie odzwierciedla mojego życia, czy moich miłosnych przeżyć.Przynajmniej nie w 100% W starej części tylko jedna notka która w 100% jest opisem mojego spotkania z ówczesnym Jim'em. Prosże nowych notek nie interpretujcie dosłownie i nie przekładajcie na moje życie. Moi Bohaterowie żyją swoim życiem ja Swoim.

+Tak to jest opis Miłości Lily Evans i Jamesa Potter'a


Zaczarowana.

niedziela, 10 lutego 2013

3


Masę czasu nie pisałam znowu o moich dawnych zapomnianych przyjaciołach :D
Przenoszę ich tu bo chcę mieć cząstki samej siebie w jednym miejscu. :)

***
Następnego dnia  Lilly Obudziła się o siódmej.
Gdy tylko otworzyła oczy, zobaczyła śpiące koleżanki z  dormitorium.
Ann spała w pięknej satynowej pościeli, którą dostała na urodziny od siostry. Dorkas  również miała pościel z satyny, lecz ta była trochę starsza od tej Ann.
Na drugim końcu pokoju spały dwie inne dziewczyny, które były rok starsze. Alicja i Angelina. Wstała by obudzić swoje koleżanki
 -Laski!! Jest siódma!Wstajemy szybciuteńko!
-Co? Już? – jęknęła zaspanym głosem Ann w poduszkę. – Dobra to ja idę do łazienki pierwsza…
-O nie, Ann, ja idę pierwsza, ponieważ pierwsza wstałam. –Zaprotestowała szybko Lilly. Uśmiechnęła się i poszła do łazienki. Umyła się i ubrała. Założyła jasne jeansy i zieloną koszulkę z krótkim rękawem, stwierdziła,że jest ciepło w zamku, a poza tym i tak na lekcjach musi mieć szatę. Wyszła z łazienki, włożyła szatę i czekała na resztę koleżanek.
***
Całą grupą z dormitorium nr.4 wkroczyły do Wielkiej Sali na śniadanie. Uczniowie klas szóstych zaczynali zajęcia już o ósmej dziesięć, wiecjedl i w wielkim pośpiechu.
-Hej Dorkas, hej Ann, hej Lilly. – zaczął Lupin gdy tylko zobaczył dziewczyny.
-Witam – powiedział najwyraźniej niewyspany Syriusz.
-Hej – odpowiedziały. W tym samym czasie podbiegł James.
-Cześć wszystkim! Witam panienki – uśmiechnął się lekko do Lilki.
-Jak biegłem do was, złapała mnie MgGonagal, jutro jest Wypad do Hogsmade. – Oznajmił rozradowany.
-O, super! – powiedział Syriusz – Dorkas, wybierzesz się zemną?
-Pewnie! – odpowiedziała i lekko się zarumieniła.
-To ty Ann, może ze mną? – zapytał nieśmiało Luniak.
-No jasne! – Wszyscy popatrzyli w stronę Jamesa i Lilki
-Ruda, Rogacz, słuchajcie… skoro my idziemy w parach, to może i wy się wybierzecie razem? – Zaproponował Syriusz, z miną odkrywcy.
-Przykro mi, ale ja już się z kimś umówiłam! – Odpowiedziała Ruda, spojrzała na Syriusza ze smutną miną, po czym puściła oko do Jamesa.
-Aha. – Mruknął wyraźnie niepocieszony.
James zrobił bardzo zawiedzioną minę i spojrzał na Lupina błagalnym wzrokiem, który już dobrze wiedział, że to był wzrok znaczący mniej więcej tyle co słowa: „Luniak zmień szybko temat. Proszę!”.
-Dobra, idziemy na zielarstwo? – Zapytał Lupin, wybawiając kolegę z opresji.
-Tak. – wszyscy odpowiedzieli chórkiem, po czym wstali i ruszyli w kierunku błoni.
-Lilly! – zawołał Syriusz.
-Tak? – Odwróciła się do niego. Była już poza zamkiem, a Syriusz tkwił jeszcze wewnątrz, patrząc jak jej włosy latają we wszytki strony,wiedział już, że jest straszny wiatr, wiec powiedział:
-Lilly, chodź na chwilę do zamku, pogadamy i pójdziemy na lekcje. Nie będziemy stać na dworze gdzie jest zimno.
-Już idę, co tam? – Spytała gdy tylko do niego podbiegła.
-Czy ty tego nie widzisz? – Zapytał zdenerwowany.
-Czego?
-Tego, że go ranisz! – Powiedział jeszcze bardziej znerwicowany.
-Kogo? Jamesa?
-A niby kogo?! – Warknął nieprzyjemnie.
-Uwierz mi, nie ranię go.
-Jak to? Idziesz sobie z jakimś palantem do Hogsmade, a jemu nawet nie dasz szansy.
-Jak ty się wyrażasz o Jamesie? – powiedziała z uśmiechem.
-Co? Jak? Nie rozumiem cię!
-Zaczynasz mnie denerwować! – powiedziała.
-Ja ciebie? – Zapytał już całkiem zbity z tropu.
-No bo, miała to być tajemnica, ale tobie powiem pod warunkiem, że nikomu nie piśniesz ani słowa!
-No dobra, mów!
-Bo ja mu już dałam szansę. Pamiętasz ten liścik, o który biłeś się z Jamesem wczoraj na eliksirach? – Pokiwał głową. – Wcześniej, przed lekcją złapał mnie i zapytał czy się z nim umówię, w liściku prosił o spotkanie w PW wczoraj o dwudziestej trzeciej, i powiedziałam mu, że następny wypad do Hogsmade jest nasz. Tym razem dałam mu naprawdę szansę, a na dodatek dostał buziaka w policzek. – Syriusz patrzył na nią z wielkim zdziwieniem wymalowanym na twarzy. – Czy nadal sądzisz, że go ranię?
-Nie, teraz jestem tylko w szoku, chodźmy na zielarstwo. – Po drodze krzyknął jeszcze –Dlatego był taki uradowany i nie chciał mi nic powiedzieć. Palant! – Lilka tylko się uśmiechnęła.
***
Wieczorem gdy James z Syriuszem siedzieli w PW, zeszła do nich Lilly.
-Hej, co tam? – Zapytał James.
-Pogadamy?
-To ja się ulotnię…
-Nie Syriuszu… Poczekaj chwilę, do ciebie też mam sprawę, a właściwie chcę cię zastraszyć. – uśmiechnęła cię
-Haha, co? – zapytał uradowany Syriusz.
-Jak zranisz Dor to hmm…. Albo użyje różdżki, albo ręki, a wiesz, że ze mną nie ma żartów! –  Powiedziała stanowczo Lilly.
-Ok. – powiedział lekko wystraszony.
-A teraz możesz iść. – powiedziała z uśmiechem. – Możemy już pogadać? – Zapytała.
-Tak, co jest?
-Słuchaj, powiedziałam o tym Syriuszowi. O tym, że idziemy razem do Hogsmade, ale nikomu więcej i proszę nie rozpowiedz czasami!
-Wsty…. – Urwał bo Lilly uciszyła go ręką.
-Nie nie wstydzę się ciebie. Po pierwsze, chcę zrobić dziewczynom niespodziankę, jeśli naprawdę nam się uda, po drugie, boję się ataku twoich fanek! – Wybuchnęli śmiechem.
Nie mogli przestać się śmiać. Siedzieli na sofie przy kominku, wpatrywali się w swoje oczy, które wzajemnie im się podobały. Nie może być piękniej…
Nagle James musnął lekko jej usta własnymi.
-Mogę? – Zapytał z delikatnym uśmiechem.
Lily nie odpowiedziała, tylko spojrzała mu głęboko w oczy i sama go pocałowała. Wszystko było by pięknie, gdyby nie wlazł Syriusz i nie popsuł tej magicznej chwili.
-JUHU!! Znaczy się… Przepraszam, nie widziałem was! -Uśmiechnął się i pobiegł do Dormitorium chłopców.
-James… ja, no tego… Przepraszam…
-Nie, to ja przepraszam.
-Właściwie nie mamy za co się przepraszać.
-Nie wiem jak ty, ale ja o tym marzyłem od pierwszej klasy.
-Ja…. – Nie skończyła, uśmiechnęła się i wstała, pocałowała go w policzek, i pobiegła na górę.
-Jutro nadal aktualne. – Powiedziała przystając na schodach.
Uśmiechnęła się i weszła do dormitorium nr.4

***
W sobotę Lily wstała dość wcześnie. Wzięła rozluźniający prysznic. Ubrała się w czarne rurki, fioletową tunikę oraz czarną bluzę. Oczy pomalowała błękitnym cieniem,  co podkreśliło jej oczy. Nałożyła trochę korektora, usta musnęła błyszczykiem.Kiedy skończyła, przejrzała się w lustrze. Uśmiechnęła się do siebie. Tak! Jest gotowa. 
***
Lily była umówiona z Jamsem o dziewiątej piętnaście Pod Świńskim Łbem. Nagle ktoś przebiegł obok niej, wytrącając jej z reki torbę, którą dostała na imieniny od swojej mugolskiej kuzynki.
-Uważaj jak łazisz palancie! – Ryknęła w stronę chłopaka.
-Sory Lilka, ale właśnie biegnę…. Ej, ja właściwie biegnę do ciebie! – czarnowłosy chłopak stanął zdziwiony.
-He, He. Cześć. – uśmiechnęła się lekko.
-Cześć, sorki, ale głupio wyszło! – Powiedział zdezorientowany Rogacz.
-Nic się nie stało, ale biegłeś jak szalony.
***
Kiedy znaleźli się w barze, zamówili dwa kremowe piwa.Rozmawiali i śmiali się. Lily była szczęśliwa, że w końcu dała Jamesowi szansę.Okazał się całkiem sympatyczny. Wcześniej miała go za głupka, ale zmieniła zdanie. Naprawdę ma poczucie humoru.
-Lily… – Zaczął niepewnie James. Spojrzała na niego z zaciekawieniem. Zawsze był pewny siebie. – Słuchaj… Czy ty… Bo… Um… – Widocznie się denerwował. – Chciała byś ze mną chodzić?! – Wydusił w końcu na jednym wydechu. Najpierw ją wcięło, potem zaczęła chichotać.
-Przepraszam za mój śmiech, ale uroczo się zamotałeś… Tak,chcę z tobą chodzić. – Powiedziała z uśmiechem. Odwzajemnił go. Przysuwając się,pocałował ją czule.
***
Weszli razem do pokoju wspólnego, trzymając się za ręce.Wśród przyjaciół najpierw zapanowała cisza, a potem posypały się gratulacje.Oczywiście nie wszyscy byli zadowoleni z takiego obrotu spraw. Harem Jamesa po cichu zaczął spiskować.
***
-Lilka jest z Potterem – powiedział zły Snape.
-Oj Snape, nie pobrykasz sobie. – Powiedziała kpiąco Bella.
-Cicho siedź Bella, lepiej przyprowadź tu Cyzię.
***
-Cyzia, pomóż mi proszę. – Powiedział z błagalną miną.
-Ale co ja mogę zrobić? – Zapytała bezradnie.
-Proszę, pomóż mi. Wymyślmy coś, żeby ona go znienawidziła,wiesz, że poprosiłbym Bellę, ale ona ma taki typ urody, że ona to oleje, a ty,TY jesteś piękna! Proszę pomóż mi!!
-Dobrze, wymyśle coś do jutra. – Powiedziała z chytrymuśmieszkiem.  



piątek, 3 sierpnia 2012

2.


ROZDZIAŁ DRUGI :)



***
-e Łosiu nie śpij idziemy do pociągu. Powiedział Syriusz którego zdziwiło zachowanie przyjaciela.
-Tak, tak już idę powiedział rozradowany ale i jednocześnie zdziwiony James.
Po drodze do pociągu i w samym pociągu zachowywał się dziwnie pomagał młodszym z Kuframi zapoznawał ich ze sobą wzajemnie.
****
Tu jest Wolny przedział Chodźcie powiedział Łapa
-Panie przodem! Powiedział Remus
Gdy dziewczyny weszły do przedziału za nimi wgramolił się Syriusz
-Powiedziałem Panie, a Nie Łapa!! Zaperzył się Luniak –no chyba ze zmieniłeś Płeć. Na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Gdzie jest James? Zapytała jak dotychczas cicha Ann.
-Nie wiem, na peronach był jakiś nieobecny a potem nagle zrobił się bardzo wesoły miły i uprzejmy.
 Może pomaga pierwszoroczniakom z Kuframi. Stwierdził ze zdziwioną miną Syriusz.
-To dziwne Powiedziały chórem dziewczyny. Każdy pogrążył się w swoich myślach zapadła  Cisza którą przerwał James Który wszedł do przedziału z Wielkim Hukiem. -Zapamiętajcie sobie raz na Zawsze że Warto mieć nadzieje!!!-Krzyknął uśmiechnięty po czym padł na siedzenie zamknął o czy i marzył. Wszyscy popatrzyli na niego jak na szaleńca, ale nikt tak naprawdę nie wiedział o co mu chodzi. No... Prawie nikt...
***
-…i wtedy ona powiedziała że chętnie pojedzie z tatą odwieźć mnie na King’s Cross, a nim weszłam na peron żegnałam się z Tata Przytuliłam go Spojrzałam na Petunie a ona rzuciła mi się w ramiona po 6 Latach, czaicie? Gdy Lily skończyła opowiadać Wszyscy wpatrywali się w nią ze zdumieniem.
-no to Ładnie
-ale klops
-może przejrzała na oczy
Skomentowali znajomi.
- Sama nie wiem,ale to było strasznie dziwne, a teraz wybaczcie ale jestem zmęczona może uda mi się zasnąć.
Faktycznie udało jej się zasnąć ale w głowie miała tylko Czekoladowe oczy Jamesa i słowa które słyszała od 1 klasy
-„Hey Evans  umówisz się ze mną??” Huczały jej w głowie niczym fajerwerki. Jej sen złożony był głównie z wspomnień i to tych, w których główną role grał niegdyś cholernie irytujący James Potter. Ruda przebudziła się czując na sobie czyjś wzrok. Otworzyła Oczy i faktycznie każdy patrzył się prosto na nią.
-Co się dzieje czemu się tak na mnie lampicie? I czego szczerzysz kły Potter?
-Gadałaś przez sen powiedziały ze zdziwieniem  równo Dorkas i Anna.
-i to nie  o byle czym!!-wtrącił się Rogacz
-Co jak to?? Zapytała przerażona Lilly która  właśnie uświadomiła sobie co takiego było e jej głowie gdy spała.
-Gadałaś o jakiś oczach, właściwie my nie widzimy w tym nic, ale Potter głupio się śmieje i nie chce powiedzieć o co chodzi. Skwitowała Ann
-Pewnie sam nie wie i tylko udaje. Powiedziała zdezorientowana Lilly.

****
Minął tydzień od zajścia w pociągu, Lily skutecznie unikała bycia z Jamesem sam na sam.
Gdy tylko szła sama widziała że z za rogu wychodzi Potter umiejętnie mu uciekała.
Pewnej środy przed Lekcją eliksirów która tak Lilly lubiła  niestety jej się to nie udało. Zaskoczył ją i  wyrósł z ziemi, co jak się później  okazało było po prostu wyjściem z tajemnego przejścia.
-Hey Lilus kochanie moje. Powiedział uradowany faktem ze ją złapał.
-Potter jakie ja jestem twoje kochanie?? Zaperzyła się Ruda
-Dobrze wiesz o co mi chodzi, od tego momentu gdy na peronie powiedziałaś mi to o oczach tu na chwilę się rozmarzył i przypomniał sobie tę chwilę.
-A potem jeszcze mówiłaś o nich przez sen zrozumiałem że nie wszystko stracone, Lilly proszę odpowiedz mi tylko na dwa pytania i pójdziemy w spokoju na Eliksiry.
Po krótkiej chwili zastanowienia odpowiedziała -Dobrze, słucham? ale proszę szybko bo spóźnię się na lekcje.
-Lily czy ty mnie chodź trochę lubisz? Spojrzał na nią swoimi pięknymi czekoladowymi oczkami.
-Ja sama nie wiem zrozum James zawsze wydawało mi się że cię wręcz nienawidzę, a teraz jak by mi to przeszło i ja chyba naprawdę cię lubię i to chyba nawet nie trochę. Tu zrobiła zawiedziona minę jak by powiedziała coś czego nie powinna była mówić.
-Najpierw dziękuję że w końcu powiedziałaś do mnie James, a nie Potter -tu uśmiechnął się lekko, a moje drugie pytanie nie zmieniło się od pierwszej klasy, więc jak Evans umówisz się ze mną? Oboje wybuchnęli śmiechem, Lilly spojrzała na niego i wycedziła –Dam znać, ale obiecuje ze tym razem zastanowię się poważnie nad tym pytaniem.
I pomknęli na lekcję eliksirów razem. Dotarli do klasy jeszcze przed dzwonkiem. Byli zmęczeni, mieli potargane włosy, co u Jamesa było normalką, ale nie u Lilly. Kiedy  zadzwonił dzwonek, pojawił się tłusty Slughorn. Przywitał Lilly promiennym uśmiechem, ponieważ była to jego ulubioną uczennicą. Lekcja eliksirów minęła jak zawsze. Lilly została pochwalona za stworzenie, w dość krótkim czasie, antidotum na truciznę, którą dał jej prof. Slughorn. Zarobiła za to piętnaście punktów dla Gryffindoru, ślizgoni niebyli zbytnio zadowoleni, jednak chwile później poprawił im się humor, bo profesor był zmuszony zabrać gryfonom dziesięć punktów za wybryki Syriusza i Jamesa, którzy wylali swoje trucizny, bijąc się o jakiś liścik, który James próbował napisać na lekcji.
***
Szła korytarzem zmierzając na lekcje transmutacji z Prof.MgGonagal. Była ubrana w szkolną szatę, niestety ta była na nią trochę zadługa, Lilly potknęła się i wyrżnęła orła. Pomocny okazała się jakiś pierwszak,który pomógł jej się podnieść.
-Dzięki. -Nie ma za co…Zaraz, zaraz jesteś ruda i masz zielone oczy.-Lily zastanawiała się o co może mu chodzić.
-Ej wypraszam sobie. – Burknęła urażona. -Przepraszam ale…Ty jesteś Lilly.-Tak, bo co?!-Fuknęła -Właśnie miałem cię znaleźć i dać ci to… - Z kieszeni szaty wyciągnął jakiś liścik i podał go Rudej. - Dał mi to jakiś wysoki, starszy chłopak, prosił żebym ci to dał.
Lily szybko zaczęła czytać.

Liluś,
Słonce moje najdroższe,
spotkajmy się dzisiaj w pokoju wspólnym o dwudziestej trzeciej,
wtedy nie powinno już tam nikogo być.
Jeśli się zgadzasz,proszę pokiwaj głową na lekcji u MgGonagal.
James

***
Lekcja transumatcji już się zaczęła. Lily była zła. Jak miała mu odpowiedzieć, kiedy go nie było?! Profesor MgGonagal właśnie pokazywała im na czym polega animagia i zmieniła się w kota. Gdy weszli do klasy, huncwoci zauważyli na biurku tylko kota.Dobrze wiedzieli, że to profesor MgGonagal, ale udawali głupich -Dobrze, że nie ma jeszcze profesor MgGonagal - Powiedział Syriusz puszczając oko Jamesowi i Lupinowi. -Wolał bym nie skarżyć na Irytka, ale kostka mnie boli! Jak mógł wylać te maź na korytarz? – Poskarżył się James. -Siadaj do ławki! Już to sprzątnąłem. Po lekcji idziesz do Pomfrey!- Powiedział Luniak.
-Idiota, chodź do ławki! Nie będziemy mieli lekko, jak wejdzie tu pani sorka i zamieni nas na przykład w kota takiego jak ten co siedzi na biurku.- Powiedział Syriusz. Klasa wstrzymała oddech. -Wiesz co, wolę być takim ładnym kotem, niż tobą Łapa! -Klasa wybuchnęła śmiechem. Idąc do ławki James spojrzał na Lilkę, ta uśmiechnęła się znacząco i skinęła głową. Odwzajemnił uśmiech. Kiedy posadzili swoje szanowne zadki na krzesłach, kot zmienił się w MgGonagal.
-Pani profesor! - Krzyknął Lupin. -Przepraszamy, nie wiedzieliśmy, że pani profesor jest animagiem. - Powiedział James.
-A wy skąd wiecie o animagii? – Spytała podejrzliwie. -A wie pani profesor, Remus dużo czyta – Syriusz wyszczerzył się do psorki.
-Miałam już na was nakrzyczeć, ale sytuacja się zmieniła. Sami mi wszystko wyjaśniliście. -My.. – Black chciał coś dodać, ale MgGonagal mu przerwała.-Cicho bądź Black, a Irytek oberwie od Krwawego Barona. Wracajmy do lekcji!
Udało im się! Przez resztę dnia się tym szczycili. Nadszedł wieczór, w pokoju wspólnym nie było już nikogo. W końcu nadeszła wyczekiwana godzina zero. James siedział w fotelu przy kominku, gdy zeszła do niego Lilly.Spojrzała na niego z ukosa i powiedziała:
-Potter, zgoda. Następny wypad do Hogsmade jest nasz… Ale proszę żeby nasi przyjaciele wiedzieli o tym jak najmniej, zróbmy im małą niespodziankę. A teraz wybacz, ale mam do napisania jeszcze esej dla Sprout na dwie stopy o Mandragorach i muszę już iść.
-To już nie „James”? – Westchnął cierpiętniczo. - Dobrze,zgoda, dziękuję ci, że w końcu dałaś mi szansę, obiecuję, że jej nie zmarnuję i dziękuję jeszcze, że znalazłaś dla mnie chwilkę.
-Nie ma za co. - odpowiedziała i ruszyła w stronę swojego dormitorium.
-Poczekaj! - Krzyknął James. Podbiegł do niej i złapał ją za rękę.
-Co się stało? – Zapytała zdezorientowana.
-Właściwie nic, ale proszę, pozwól mi jeszcze raz spojrzeć w twoje oczy, są śliczne. Nie odpowiedziała zamiast tego uśmiechnęła się ciepło. Ona również spojrzała w jego oczy, które tak jej się podobały.
-Powiedziała dobranoc i pocałowała go w policzek. Był bardzo zdziwiony, odprowadził ją wzrokiem do jej dormitorium i jeszcze chwilę stał, i wpatrywał się w miejsce, w którym zniknęła mu z oczu.

1.

Cześć wszystkim!
Wraca Lilka, Zaczarowana czy po prostu Elcza.
Kocham Bohaterów mojego opowiadania. Przypomnieli  mi o sobie wczoraj, kiedy to przeglądałam stary blog. Wprawdzie dziś Moim Jim'mem jest ktoś inny niż wtedy kiedy zaczynałam pisać, ale to nie zmienia faktu że Kocham i to wystarcza mi za odpowiednią motywacje. Opowiadanie to nie odzwierciedla mojego życia, czy moich miłosnych przeżyć. przynajmniej nie w 100% W  starej części tylko jedna notka która w 100%  jest opisem mojego spotkania z ówczesnym Jim'em.Proszę Nie interpretujcie tego dosłownie. Nie przekładajcie na moje życie. Moi Bohaterowie żyją swoim życiem ja Swoim.
****
-Lily, Liluś obudź się!
-tak? co jest?
-To ja Zaczarowana zaczynam pisać
-aaa! Znowu?! Świetnie! albo i nie!
-czemu nie?
-Bo znowu nas zostawisz!
-Nie zostawię, przecież wróciłam!
-No wróciłaś wróciłaś! Krzyknęła ruda po czym z uśmiechem na twarzy rzuciła się w moje ramiona.
-Tak bardzo tęskniłam!-powiedziałam wtulonej we mnie Lilce.
-Ja za Tobą też! ale musisz mi coś obiecać? -powiedziała z poważną miną
-co takiego?- zapytałam lekko zbita z tropu.
-że doprowadzisz miłość moją i James do końca, a także nie zostawisz Syriusza i Dorcas i że nie zapomnisz o Ann i Remusie i jeszcze o Peterze no i jeszcze...-przerwała bo weszłam jej w słowo-Lilka dobrze! już spokojnie! Obiecuje! Nie zapomnę  o żadnej ważnej dla mnie postaci, a wszyscy jesteście dla mnie ważni. Odpowiedziałam całkowicie pewna tego co mówię. Po chwili dodałam jeszcze: -Lilka pomóż mi obudzić resztę i przypomnieć wszystkim wasze dzieje które opisałam wcześniej. Musicie pomóc mi przypomnieć innym 21rozdziałów przez które już przeszliśmy! Pomożesz?-Pewnie! Odpowiedziała po czym złapała mnie za rękę i pobiegłyśmy dalej budzić innych. Dwie rudowłose i zielonookie postacie latały jak szalone, odwiedziły Grimuald Place, Doline Godryka oraz inne miejsca które zamieszkiwali przyjaciele Lilki. Dorcas Meadows najlepsza przyjaciółka Lily i jednocześnie miłość Syriusza chyba najdłużej się na mnie gniewała. Najpierw za to że ją zostawiłam, bezczelnie i bez pożegnania, później za to że znowu będzie męczyła się z Blackiem, na szczęście na samym końcu mi wybaczyła i budziła z nami resztę.Na Ann musiałyśmy czekać, ponieważ jak zawsze musiała się perfekcyjnie spakować.  Remus Zwarty i gotowy by z nami wyruszyć był po 15minutach od mojego naszego przybycia, Potterowi zeszło nieco dłużej ale tylko dlatego że najpierw gapił się jak głupi na Lilly, Syriusza w ogóle nie trzeba było namawiać ani na niego czekać był gotowy od razu, Petera trzeba było chwile dłużej przekonywać, na szczęście fasolki wszystkich smaków zadziałały na niego zachęcająco. Resztę uczniów oraz profesorów powiadomiliśmy przez sowy.

Tak więc jesteśmy w komplecie : Lily, Ann, Dorcas, James, Remus, Syriusz, Peter, Zaczarowana i reszta ferajny. Chcemy być dla was!

Zapraszam do Przypomnienia sobie jak to było i jak to się wszystko zaczęło!

ps. Proszę nie czepiajcie się o styl. To było pisane  w 2009r
****
Była noc  z 31,sierpnia na 1września,
Następnego dnia Lily, Dorcas,Anna, Lupin, James oraz Syriusz  mieli zacząć kolejny już szósty rok nauki w Hogwarcie. To była ich ostatnia  noc w świecie który nie do końca należał do nich. Do swojego świata wkraczają w momencie w którym przejdą przez ścianę na peronie 9 i3/4

Rudowłosa osóbka śniła o pięknych czekoladowych oczach nie do końca zdając sobie sprawę z tego do kogo owe oczy należą.  Nie widziała twarzy właściciela, śniły jej się głownie te piękne oczy. Przekręcając się z boku na bok usłyszała pukanie w szybę.
Otworzyła oczy  i zobaczyła Piękną śnieżno białą sowę, stała, otworzyła okno i odwiązała Liścik....usiadła na Łóżku i zaczęła czytać...

Kolejny uczeń Hogwartu Remus Lupin  miał sen który nawiedzał go noc. Remus był chłopcem z problemami, a dokładniej jednym -Był wilkołakiem.
Sen nawiedzający lunatyka przedstawiał dzień w którym wszyscy dowiedzieli się o jego "futerkowym problemie" jak zwykli nazywać wilkołactwo jego bliscy przyjaciele.
Niespokojny sen przerwał budzik w postaci mamy:
-Remus śpiochu wstawaj masz 2 godziny żeby się wyszykować i Jechać na King's Cross!-wykrzykiwała. 
-tak, tak mamo. Już wstaje.-odpowiedział jak zawsze posłuszny.

Pewnie zapytacie co z Jamesem? 


James nie spał całą noc, myślał tylko o niej wiedział że po 2 miesiącach przerwy w końcu ją zobaczy..Miał nadzieje że w tym roku uda mu się umówić z Lilly Evans, rudowłosą pięknością o której względy zabiegał od 1klasy ale ta wiecznie dawała mu kosza... Chciał z nią być. Kochał Ją całym sobą. Niestety ignorowała jego zaloty.Trzymali się razem całą 6-cio osobową grupą. Był Dla niej Kumplem Tylko zwykłym drażniącym ja na każdym kroku kumplem
Jak na razie musiał się z tym pogodzić, musiało mu to wystarczyć. Nie wiedział jeszcze jak zacząć nowy rok by Lilly była pod wrażeniem. Wiedział że musi zrobić coś co jej zaimponuje.


Lily usiadła na łóżku czytając list który wysłała jej Dorcas

Kochana Lily
Widzimy się dziś o 11 na King's Cross już się nie mogę doczekać.
Mam Ci tyle do opowiedzenia przez całe lato pisałam z Huncwotami.
Łapa jest po prostu ahhh... brak mi słów
I mam jeden ważny dla Ciebie komunikat mianowicie:
Mam dość ciągłego:
-'Hey Evans umówisz się ze mną"
Czy wy nie możecie zacząć ze sobą normalnie rozmawiać?!
Widzimy się dziś o 11
z utęsknieniem czekam
Dor :)

Nadszedł czas pożegnań. Wszyscy żegnali się czule z Rodzinami Lily była zdziwiona ponieważ Petunia po raz pierwszy odkąd Lily jedzie do Hogwartu pojechała z Nią na dworzec a nawet ja przytuliła.... Ruda odrywając się od siostry,na pożegnanie cmoknęła  jeszcze raz rodziców w oba policzki po czym szybko pobiegła w kierunku znajomego tłumu.

Przyjaciele i znajomi  którzy nie widzieli się aż 2 miesiące czule się  ściskali.
Dziewczęta stały rozmawiały o tym jak minęły im wakacje gdy nagle Ann wybuchnęła -Dor,Lily przez ostatni tydzień nie pisałyście do mnie w ogóle-powiedziała Ann z wielkim oburzeniem
-Przepraszam-odpowiedziały równo
-ale... zaczęła Dor niestety urwała bo pojawiła się trzech Huncwotów
-Witam piękne panie -przywitał Syriusz.
-Cześć wszystkim no i witaj moja piękna Lil...-Zaczął Jim, ale nie zdążył Skończyć Bo Lilly uciszyła go gestem ręki, po czym dodała
 -Znowu zaczynasz Potter? daj mi spokój chociaż dziś.-Rogacz cały rozpromieniony tym, że nie kazała mu spadać na zawsze powiedział tylko - Dziś dam ci spokój, ale dziś od jutra zaczynam z powrotem  spojrzał na nią ona  na niego ich spojrzenia się skrzyżowały –Gdy Lilly uświadomiła sobie że James ma dokładnie takie czekoladowe oczy jak chłopak ze jej snu nagle spojrzała w dół.James wziął Delikatnie za jej podbródek uniósł do góry spojrzał jej prosto w oczy i powiedział -Masz Piękne Oczy Lilian -Ty też Potter -nagle do niej dotarło to co powiedziała zarumieniła się i miała nadzieje ze tylko on to słyszał, nie myliła się, ale chcąc szybko zmienić temat powiedziała -Bierzmy kufry i wsiadajmy do pociągu żebyśmy znaleźli dla nas pusty przedział. James na jakiś czas znieruchomiał miał bardzo zdziwiony wyraz twarzy i patrzył w miejsce gdzie przed chwilą stała Lilly
 -e Łosiu nie śpij idziemy do pociągu- rzucił Syriusz szturchając okularnika w ramie
-tak, tak -mruknął.
***


Przypominacie sobie, a może wasza przygoda z moimi bohaterami dopiero się rozpoczyna?
Jak by nie było, jest mi cholernie miło że zechcieliście tu zajrzeć. Pozdrawiam bardzo serdecznie. Zaczarowana,